Drodzy Przyjaciele i Szanowni Czytelnicy….
Pierwszy post w moim blogu został opublikowany 21 lutego 2017 r.
Nie chcę podawać ilości postów, zarejestrowanych firm z polskim kapitałem w ciągu ostatnich 3 lat od powstania tego bloga, ponieważ liczby są tylko suchą statystyką, którą Ty, mój Przyjacielu, raczej nie jesteś zainteresowany. Od czasu do czasu i tak widzisz podobne informacje w blogu.
Wolę pisać o tym, czym tak naprawdę dla mnie osobiście oraz mojej kancelarii w całości jest ten blog.
Kiedy więc po raz pierwszy spotkałem się z panem Rafałem Chmielewskim (Szefem – po prostu), nie miałem zielonego pojęcia czym jest blog, do czego służy, ani dlaczego powinienem w ogóle angażować się w tę „historię”.
Ale Rafał potrafi być przekonujący 🙂 Zaangażować cię w pomysły blogowania dla niego jest tak samo łatwo, jak dla prawnika specjalizującego się w prawie korporacyjnym opowiedzieć klientowi o niuansach spółki z o. o. i zapewnić go, że procedura nie jest skomplikowana, a zysków z rejestracji odrębnej firmy jest zaskakująco dużo.
Ponadto kwestia nawiązania komunikacji z polskim biznesem była na tapecie, ponieważ wtedy zdecydowałem się na stworzenie osobnego Polish-Ukrainian Desk w ramach ówczesnej kancelarii, którą prowadziłem z drugim partnerem.
Po wykładzie Rafała o możliwościach prawniczego blogowania w celu promocji praktyki prawnej i mojej kancelarii PLP Law Group, wiedzy i doświadczenia z korzystania osobliwości e-marketingu, podjąłem natychmiastową decyzję o założeniu bloga.
Ale po pierwszym roku blogowania polskich klientów nie przybywało, byłem… w całkowitej rozpaczy. Załamanie spowodowane było również kiepskimi sprawami w samej kancelarii. Drugi partner de facto zawiesił współpracę w ramach wspólnej kancelarii i wraz z ekipą prawników naszej wiodącej praktyki zrezygnował ze spraw i przeniósł się do innego biura. Bardzo trudno mi było pozostać na rynku i nie stracić zaufania klientów, którzy ze mną zostali. Szczerze mówiąc, to była bardzo trudna sytuacja.
Zupełnie nie rozumiałem też, dlaczego blog nie generuje klientów, czy w ogóle będą, a może coś robię nie tak! To znaczy „silnik pracuje na biegu jałowym”, a rezultatu potrzebowałem tu i teraz. Jak widzisz, z tymi wątpliwościami i wysypem pytań nikt nie mógł mi zaradzić oprócz… Rafała :), dlatego spotkanie było nie do uniknięcia.
***
Warszawa, marzec 2018 r. Siedzieliśmy długo, pijąc kawę i gorącą czekoladę, rozmowy toczyły się wokół bloga, klientów i ogólnej sytuacji na Ukrainie. Nie była to konsultacja, raczej przyjazne spotkanie z mnóstwem profesjonalnych porad.
Po spotkaniu z nowym entuzjazmem wróciłem do pisania postów. I… niedługo musiałem czekać na wynik. Zaledwie kilka miesięcy po spotkaniu zaczęli pojawiać się klienci, a sam blog zajął pierwsze miejsce w rankingach wyszukiwarek. Zatem „silnik pracował już z pełną mocą”.
Potem, w grudniu roku 2019, wystąpiłem w podcaście W drodze do kancelarii, w którym opowiadałem o biznesie na Ukrainie i o tym, jak wygląda w moim kraju prawnicza branża.
***
Za każdym razem, gdy słyszę od Ciebie, mój Czytelniku, pozytywne komentarze o blogu jako prawie jedynym rzetelnym źródlem informacji z prawa ukraińskiego i perspektywach rozwoju ukraińskiej gospodarki, natychmiast przesyłam słowa wdzięczności Tobie, Rafale, jako inspiratorowi tej znaczącej części promocji mojej Kancelarii.
Z rocznicą bloga wszystkich zaangażowanych! Ciąg dalszy nastąpi …
Power. Loyalty. Professionals.
{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Andriju, bardzo Ci dziękuję za tyle ciepłych słów! 🙂
Trzymam kciuki za bloga i za całą najlepszą kijowską kancelarię PLP Law Group!
Rafał 🙂
Dziękuję bardzo Rafale za pomoc i wsparcie !!!
Patrzymy tylko do przodu, nie oglądamy się za siebe ))
Tak jest! 🙂
R.